Biuro Informacji Kredytowej podało informację, jakoby w marcu 2021 roku aż 36,8% więcej osób starało się o kredyt mieszkaniowy (w porównaniu z marcem 2020). Czy oznacza to, że rynek nieruchomości wychodzi z kryzysu pandemii?
Rok 2020 stanowił próbę wytrzymałości nie tylko dla małych biznesów. Znaczne spadki zanotowała także branża nieruchomości – np. brak studentów w dużych miastach znacznie zaburzył wynajem kawalerek. Czy zwiększone zainteresowanie kredytami mieszkaniowymi oznacza, że odbijamy się od dna?
Ukazuje on faktyczny popyt na kredyty mieszkaniowe. Wyrażany jest w procentach i ukazuje dynamikę wartości wnioskowanych kredytów mieszkaniowych – czyli w prostych słowach obrazuje, o ile więcej lub mniej osób jest w danym roku zainteresowanych wzięciem kredytu na mieszkanie.
Obliczany jest w przeliczeniu na każdy dzień roboczy, a wyklucza się z niego zapytania o kredyty przekraczające milion złotych i ponowne wnioski (w czasie 90 dni). Jest on publikowany co miesiąc i pozwala śledzić ruch i trendy na rynku nieruchomości.
Marzec 2021 zdecydowanie popchnął osoby rozważające zakup mieszkania w stronę ryzyka. Wskaźnik BIK Indeks pokazuje przyrost o 36% w porównaniu z tym samym miesiącem zeszłego roku – czyli początkiem lockdownu w Polsce. Nie dziwi fakt, że w tym roku ludzie są bardziej chętni do zakupu mieszkań, jednak nawet w porównaniu do poprzedniego miesiąca, lutego 2021, przyrost jest ogromny – aż 19%! Przyczyniać się może do tego rosnąca inflacja i chęć ulokowania pieniędzy w stabilnym miejscu.