Pęknięcia na ścianach w nowym domu lub mieszkaniu często zaskakują inwestora. Są też źródłem niepokoju o rzetelność wykonania i dalszy los nieruchomości. Bardzo ważne, żeby szybko odkryć powód powstawania pęknięć i usunąć go.
Nie zawsze pojawiające się pęknięcia są powodem do wszczynania alarmu. Oczywiście możemy zasięgnąć opinii fachowca, ale czasem nie jest to konieczne. Ważna jest głębokość i umiejscowienie skaz pojawiających się na murze.
Pojawienie się pęknięć powierzchniowych na ścianach nie jest powodem do niepokoju. Niewielkie rysy na murze są nieestetyczne, ale bywają obecne na nowych i starych murach, co nie wpływa na ich stan techniczny. W przypadku pojawienia się szczelin zagrożenie nie występuje. Najczęściej pojawiają się w wyniku naprężania się materiałów budowlanych – są to tzw. “rysy skurczowe” o szerokości do 3 mm.
Problem pojawia się, wtedy gdy pęknięcia przeszywają całą warstwę tynku lub nawet muru. Miejsca o częstym występowaniu niebezpiecznych pęknięć to:
Dlaczego ściany w nowych budynkach pękają? Poza wspomnianym naprężeniem się materiałów budowlanych występuje kilka innych powodów.
Naturalnym zjawiskiem jest przedłużone osiadanie budynku. Konstrukcja jest bardzo ciężka, w związku z czym dobrą praktyką jest przystępowanie do prac wykończeniowych dopiero w rok po osiągnięciu stanu surowego. Budynek wówczas osiada, co przekłada się na mniejszą ilość pęknięć po pracach wykończeniowych. Niestety nie jest to rozwiązanie ekonomiczne: często deweloperowi bardzo zależy na szybkim oddaniu budynku właścicielowi pomimo tego, że pojawią się problemy z pękaniem ścian.
Częstym powodem pękania ścian w nowych budynkach jest niewłaściwe rozpoznanie warunków gruntowych. Bez dokonania odwiertów próbnych zdarza się, że wykonany fundament będzie zbyt słaby w stosunku do jakości podłoża (np. z powodu występowania gruntów słabonośnych lub wysokiego poziomu wód gruntowych).
Zanim podejmie się działania na własną rękę, warto wiedzieć o rękojmi za wady fizyczne nieruchomości. Na deweloperze ciąży obowiązek usunięcia wad konstrukcyjnych budowli. Można do tego dążyć poprzez zgłoszenie problemu do firmy budowlanej, która postawiła nieruchomość, lub wykonanie ekspertyzy przez fachowca.
Dobrze dobrana technika usuwania pęknięć i odpowiednie materiały są kluczem do pozbycia się problemu. Część działań możemy wykonać sami – pomimo braku specjalistycznej wiedzy.
Do usunięcia niewielkich pęknięć używa się masy szpachlowej. Rynek preparatów naprawczych w różnej formie (sypkiej lub w postaci gotowego preparatu) jest bardzo konkurencyjny. Trzeba jednak dbać o to, żeby dobrze dobrać masę szpachlową do rodzaju popękanego tynku. Do punktowych pęknięć stosuje się łatwy w aplikacji akryl szpachlowy tworzący ochronną powłokę. Działa szybko i nie jest kłopotliwy w zastosowaniu.
Na podłodze warto wyłożyć folię ochronną, tak żeby jej nie zniszczyć. Ściana musi być oczyszczona i sucha. Wcześniej należy sprawdzić, czy pęknięcie dotyczy jedynie tynku, czy też również ściany. Gotową do użycia masę nakładamy przy pomocy niewielkiej szpachelki. Czekamy czas przewidziany przez producenta do jej zaschnięcia. Potem delikatnie niwelujemy nierówności poprzez obróbkę papierem ściernym. Później usuwamy odkurzaczem powstały pył i malujemy ścianę.
W przypadku głębszych pęknięć należy się skonsultować ze specjalistą. Jest prawdopodobne, że będzie wtedy potrzebna interwencja firmy remontowej. Bardzo ważne jest określenie przyczyn problemów z pękającymi ścianami. Może się okazać, że niezbędne będzie np. wzmocnienie fundamentu – tego raczej nie da się wykonać bez specjalistycznej wiedzy.
Pisze Pan o tym, że „Pojawienie się pęknięć powierzchniowych na ścianach nie jest powodem do niepokoju.”, a jeśli dobrze rozumiem później definiuje je Pan jako te „o szerokości do 3 mm”.
Natomiast dalej pisze Pan, że „Miejsca o częstym występowaniu niebezpiecznych pęknięć to: połączenie sufitu i ścian działowych (…)”.
Zatem, co w przypadku kiedy ktoś ma pęknięcie po długości połączenia sufitu i ściany działowej, ale to pęknięcie jest wąskie i ma np. 1 mm szerokości.
Czy trzeba to traktować jako pęknięcie niegroźne, czy właśnie groźne?