Nie ma co ukrywać. Grzejnik nie należy do najbardziej dekoracyjnych elementów wnętrza. W wielu przypadkach jest jednak konieczny, a my nie mamy możliwości z niego zrezygnować np. na rzecz ogrzewania podłogowego czy nadmuchowego. W jaki sposób możemy zabudować grzejnik, by nie rzucał się w oczy, nie psuł wizualnego efektu, a przy tym nadal spełniał swoją funkcję? Oto garść pomysłów i inspiracji!
Są sytuacje, kiedy chcemy (bądź wręcz jesteśmy zmuszeni) zasłonić grzejnik. Może się to jednak wiązać z dużymi stratami ciepła, które negatywnie wpłyną na gospodarkę cieplną w naszym domu. Jak zrobić to z głową, by jak najmniej stracić i nie zawyżyć drastycznie rachunków za ogrzewanie? Na pewno musimy pogodzić się z tym, że osłonięty grzejnik zawsze będzie oddawał mniej ciepła do pomieszczenia, więc aby utrzymać dotychczasową temperaturę, będziemy musieli go rozkręcić. Utarło się, że zabudowany grzejnik daje od 10% do 20% mniej ciepła niż ten wolnostojący. Dlatego, jeśli decyzję o maskowaniu grzejnika podejmujemy już na etapie projektu bądź remontu, warto pomyśleć o większych i wydajniejszych modelach.
Ważne jest, by nie zabudowywać kaloryferów całościowo. Im mniejszą część szczelnie zakryjemy, tym większa będzie wydajność grzejników. Najczęściej stawiamy na siatki bądź dekoracyjne szczebelki i kratki drewniane lub metalowe, które świetnie się prezentują.
Obudowy grzejnikowe możemy kupić gotowe w sieci czy w sklepach z akcesoriami wykończeniowymi. Możemy również zamówić je pod wymiar u stolarza bądź innego specjalisty, który ustosunkuje się do przedstawionego przez nas projektu i dopasuje go do indywidualnych potrzeb.
Często jednak decydujemy się na zabudowę grzejników ze względów estetycznych. Zazwyczaj okazuje się to praktycznym rozwiązaniem, gdy decydujemy się na ciemniejsze kolory ścian, takie jak kobalt, ciemna zieleń bądź czerwień. Na jasnych ścianach biel grzejnika nie jest aż tak widoczna i nie rzuca się w oczy. Niestety w przypadku ciemnych odcieni nie da się jej przeoczyć, stąd pomysł stosowania maskownic.
Istotny jest wybór odpowiedniego materiału, który uzależniony jest od reszty aranżacji, użytych w niej materiałów i mebli. Musimy również pamiętać, że powinny być to materiały odporne na działanie wysokich temperatur. We wnętrzach najczęściej można spotkać obudowy drewniane, choć te wykonane z metalu, szkła, kamienia czy blachy również świetnie się sprawdzają. Decyzja zależy od nas i tego, jaki efekt chcemy osiągnąć.
Najlepiej jest wkomponować go w aranżację pomieszczenia. Rewelacyjnie sprawdzi się pozorowanie maskownicą elementu meblowego – dostosowany wyglądem do reszty mebli kaloryfer nie razi w oczy i pozostaje niemal nieuchwytny. Możemy również po prostu, zamiast tradycyjnie pod oknem, umieścić go w ciągu meblowym. Przy odpowiednim obudowaniu nie będzie nawet konieczne zabudowywanie go. Wśród półek, bibelotów, kwiatów, pamiątek z wakacji czy książek stanie się neutralnym elementem wystroju.
Kiedy nie mamy możliwości przeniesienia grzejnika spod okna, warto pomyśleć o zamaskowaniu całej przestrzeni – ukrycie wyłącznie kaloryfera nie będzie wyglądać dobrze, a my osiągniemy odwrotny do zamierzonego skutek.
zdj. główne: ri/pixabay.com